To było w maju. Pogoda nienajpiękniejsza, na niebie ciemne chmury przeplatały się z tymi lżejszymi, czasem odsłaniając słońce. Wiał zimny wiatr. Kilka fotografek z Trójmiasta i Kaszub spotkało się w kaszubskiej wsi, z dala od zabudowań, by pogadać. O fotografii, doświadczeniach i zwyczajnie życiu ;) Dla mnie takie spotkanie było pierwszym w karierze fotografa. Czy w tej branży da się "lubić" konkurencję? Czy można się spotykać, plotkować, wspierać? Oczywiście!
Po spotkaniu wnioski mam takie: każda z nas jest inna, robi inne zdjęcia, inaczej patrzy i ma inny temperament. Każda ma swój sposób komunikacji z klientem. Dlatego choć na codzień konkurujemy i rywalizujemy o klienta, to jednak każda z nas tak naprawdę trafia do klienta, z którym nadaje na tych samych falach. Nie mam z tym problemu ;) bo kto nie wybierze mnie, być może lepiej poczuje się u innej dziewczyny... et e converso. 
Dziewczyny specjalizują się w fotografii rodzinnej i właśnie dzięki niej się poznałyśmy. Ja podzieliłam uwagę pomiędzy fotografię rodzinną i kobiecą i chyba... bardziej lubię tę drugą. Czemu? Nie wiem, tylko csiii...
Back to Top